Prokuratura z Gdyni sprawdza okoliczności śmierci ośmiolatka, który z infekcją krtani trafił do tamtejszego Szpitala Miejskiego. Na oddziale, gdzie przyjęto chłopca, nie było dziecięcej maski tlenowej, defibrylatora i zestawu do przeprowadzania tracheotomii. Ojciec dziecka oskarża lekarzy o zaniedbania.

Do tej pory śledczym udało się ustalić, że chłopiec trafił na zły oddział - na laryngologię, gdzie lekarze nie mają tak dużego doświadczenia w ratowaniu życia jak na szpitalnym oddziale ratunkowym.

Prokuratura ma teraz zwrócić się o opinię do Zakładu Medycyny Sądowej spoza Trójmiasta, a potem zdecydować, czy w szpitalu popełniono błąd. Szczegółowa sekcja zwłok odpowiedzieć ma natomiast na pytanie, co dokładnie było przyczyną zgonu. Jej wyniki powinny być znane w ciągu 14-15 dni.