Ze starego magazynu wojskowego w Vimy we Francji wywieziono do tej pory ponad 55 ton pocisków z trującymi substancjami. Zostały one umieszczone w nowoczesnych podziemnych bunkrach, przystosowanych nawet do składowania głowic jądrowych.

Specjaliści nie wykluczają jednak, że niektóre ze składowanych pocisków mogą zawierać śmiercionośne gazy. Większość mieszkańców ewakuowano z Vimy pięć dni temu i wszystko wskazuje na to, że jeszcze długo nie będą oni mogli wrócić do swych domów. Zdaniem ekspertów w miejscowym przestarzałym magazynie wojskowym nadal istnieje ryzyko eksplozji. Co więcej nie ma prawie żadnej pewności, że wśród prawie 20 tysięcy pocisków z okresu pierwszej wojny światowej nie ma już broni chemicznej. Saperzy sprawdzają i zabezpieczają wszystkie pociski, ale jest to bardzo żmudne i pracochłonne. Francuzi zamówili nawet u Brytyjczyków specjalny mur bezpieczeństwa, który używany jest w Ulsterze, w celu ograniczenia do minimum skutków zamachów bombowych organizowanych przez IRA. Posłuchaj relacji korespondenta radia RMF FM Marka Gładysza:

03:25