Pacjenci oddziału chirurgicznego szpitala w Świętochłowicach na Śląsku zostali ewakuowani do placówek w sąsiednich miastach. Oddział został tymczasowo zamknięty, ponieważ do pracy nie przyszło bez uprzedzenia czterech lekarzy, którzy złożyli wcześniej wypowiedzenia.

Pacjenci zostali bez zabezpieczenia. Ewakuacja przebiegła bez zakłóceń. Żaden z pacjentów nie był w ciężkim stanie - poinformował dyrektor placówki Piotr Nowak. Nie krył też bulwersacji z powodu zachowania lekarzy. Nie uprzedzili o nieobecności, nie zwolniłem ich z obowiązku świadczenia pracy, nie przedstawili wniosków o urlop ani L4. Zostawili ludzi bez opieki - oskarża.

W pracy nie pojawiło dziś też trzech lekarzy oddziału noworodkowego i dwóch anestezjologów. Obsada na oddziale noworodkowym została tymczasowo zabezpieczona przez pediatrów. Od początku miesiąca oddziały chirurgiczny i ginekologiczno-położniczy nie przyjmowały ostrych przypadków.

Do kulminacji wielomiesięcznego konfliktu w świętochłowickim szpitalu doszło, kiedy dyrektor zwolnił ordynatorów oddziału ginekologiczno-położniczego i chirurgicznego. Kiedy ordynator ginekologii pakował swoje rzeczy, pacjentka po cesarskim cięciu dostała zagrażającego życiu krwotoku. Według relacji lekarzy, wicedyrektor ds. lecznictwa Krystyna Szyrocka-Szwed miała dwukrotnie zabronić ordynatorowi przeprowadzenia operacji. On jednak zoperował pacjentkę, jej życiu obecnie nic nie zagraża.