Synoptycy twierdzą, że siła orkanu „Emma” nad Polską jeszcze nie osiągnęła najwyższych wartości. Wiatr ma szaleć nad krajem całą noc i dopiero ma zamiar ujawnić swoją maksymalną siłę. Jego porywy mogą wtedy osiągać ponad 150 kilometrów na godzinę. Orkan zacznie słabnąć dopiero w niedzielne południe.

"Emma" wywołała już wielkie szkody w Polsce. W całym kraju strażacy interweniowali prawie 1000 razy. Najwięcej interwencji - ponad 400 - odnotowano na Śląsku.

W województwie śląskim wiatr przede wszystkim przewraca drzewa i łamie gałęzie. W Zabrzu wichura uszkodziła dach jednej ze szkół, a w Sosnowcu stojące przy bloku rusztowanie. W kilku miejscach uszkodzone zostały trakcje kolejowe.

Trwa usuwanie energetycznych awarii na Podbeskidziu. Jak zapewniają energetycy, w tej chwili sytuacja wyraźnie się poprawiła i ilość uszkodzeń spowodowanych przez wiatr nie rośnie już tak lawinowo. Wczesnym popołudniem bez prądu było w tym regionie ponad trzy tysiące gospodarstw

W Jeleniej Górze ogłoszono alarm przeciwpowodziowy. W czterech miejscach rzeka Kamienna przepływająca przez miasto przekroczyła stan alarmowy. Woda utrzymuje się 16 centymetrów powyżej poziomu alarmu. To niestety nie jedyna rzeka która przybiera.

Z niepokojem na rzeki przepływające przez ich miejscowości patrzą także mieszkańcy Szalejowa, Bystrzycy Kłodzkiej, Kowar, Jakuszyc i Piechowic. Tam rzeki przekroczyły stany ostrzegawcze. Od rana pada tam bardzo intensywny deszcz - stąd wysoki poziom wód.

Wiatr na dobre rozszalał się w Małopolsce. Na obwodnicy Krakowa silny podmuch przewrócił przyczepę samochodu ciężarowego. Na odcinku od węzła opatkowickiego do zjazdu na Skawinę wprowadzono ruch wahadłowy. Wichura pozrywała dachy, połamała drzewa, pod Wadowicami uszkodziła linię energetyczną. Strażacy wyjeżdżali na interwencje juz kilkadziesiąt razy.

W Bolesławcu na Dolnym Śląsku wiat złamał dwa drzewa – jedno spadło na dom, drugie na samochód. Na szczęście nikomu nic się nie stało. W okolicach Wrocławia wiatr osiąga już prędkość 100 kilometrów na godzinę.

"Emma" wieje też nad Bałtykiem. Odwołano rejsy kilku promów ze względu na bardzo wysokie fale. Ze Świnoujścia nie wypłynęły dwa promy towarowe „Galileusz” do Trelleborga i „Mikołaj Kopernik” do Ystad. Jednostki te nie mają nowoczesnych systemów stabilizacyjnych, dlatego rejs w sztormie mógłby być dla nich niebezpieczny.

Gigantyczne, sześćdziesięciometrowe fale to nie legendy. Występują na otwartych wodach oceanów i wcale nie są rzadkością - twierdzą naukowcy. Ich rozmiary można od kilku lat mierzyć dzięki nowoczesnej technice:

W całej Polsce prędkość wiatru w porywach przekroczy 100 km/godz. Do tego przejdą burze z ulewnym deszczem, którym mogą także towarzyszyć wyładowania elektryczne. Niewykluczony jest nawet grad. Na Śnieżce prędkość wiatru osiągała przed południem prędkość nawet 150 kilometrów na godzinę.

Meteorolodzy apelują, aby zabezpieczyć przedmioty, które mogą "odlecieć" z balkonów czy tarasów oraz nie parkować samochodów pod drzewami, słupami czy billboardami. Pogoda zacznie wracać do normy w niedzielę wieczorem.