Wojciech S., dziennikarz podejrzany w sprawie płatnej protekcji wobec żołnierza WSI nie zostanie przeniesiony ze szpitala do aresztu. Musi wpłacić 70 tysięcy złotych kaucji. Prokuratura zrezygnowała z żądania aresztu po opinii biegłych. Dziennikarz przebywa w szpitalu po próbie samobójczej. Podciął sobie żyły tuż po decyzji o jego aresztowaniu.

Śledztwo w sprawie płatnej protekcji w związku z weryfikowaniem żołnierzy WSI trwa od grudnia 2007 r. Pewien oficer WSI zawiadomił prokuraturę, że proponowano mu pośrednictwo w załatwieniu pozytywnej weryfikacji za 200 tys. zł. Według prokuratury

Aleksander L. i Wojciech S. mieli w okresie od grudnia 2006 r. do 25 stycznia 2007 r., działając wspólnie i w porozumieniu, oferować, że za 200 tys. zł załatwią pozytywną weryfikację. Obaj zostali zatrzymani w maju br., wtedy też ABW przeszukała mieszkania członków Komisji Weryfikacyjnej WSI: Piotra Bączka i Leszka Pietrzaka. L. i S. nie przyznają się do zarzutu.

Pod koniec lipca warszawski Sąd Okręgowy zdecydował o aresztowaniu Wojciecha S. Przychylił się tym samym do zażalenia prokuratury na decyzje sądu niższej instancji, który nie aresztował dziennikarza. Dzień później S. próbował popełnić samobójstwo w jednym z warszawskich kościołów.

Tuż przed decyzją sądu S. przekazał "Rzeczpospolitej" list, w którym twierdził, że prowadząc dziennikarskie śledztwa "mógł się tym narazić wielu osobom" oraz że groził mu wiceszef ABW ppłk Jacek Mąka.