Ponad 800 noworodków w całej Polsce oczekuje na pilne operacje kardiologiczne – ustalili reporterzy RMF FM. Zabiegi są opóźniane, bo w szpitalach brakuje łóżek do intensywnej terapii. Raport opracowany przez specjalną komisję trafił na biurko minister zdrowia Ewy Kopacz. To od niej zależy, kiedy sprzęt zostanie kupiony. Potrzeba 7 milionów złotych.

Aby skutecznie walczyć o życie dzieci, w całym kraju potrzeba 23 stanowisk do intensywnej terapii, wyposażonych w inkubatory, respiratory i systemy monitorujące funkcje życiowe. Jedno takie stanowisko kosztuje 285 tysięcy złotych. Lekarze zaznaczają, że pomoc jest potrzebna natychmiast. Jednak na razie ministerstwo nie jest w stanie niczego zadeklarować. Jedyną pewną informacją, jaką reporter RMF FM Roman Osica uzyskał od rzecznika ministerstwa zdrowia, to zapewnienie, że resort zdaje sobie sprawę ze skali tego problemu:

Wady wrodzone serca muszą być operowane wcześnie, inaczej albo stają się nieoperacyjne, albo co najgorsze, a to się niestety już zdarzyło, dzieci umierają w kolejce oczekujących - stwierdził prof. Bohdan Maruszewski z Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Podkreślił, że on i inni lekarze znajdują się w ciężkiej sytuacji, (…) mając tłum rodziców siedzących na korytarzu, płaczących i błagających o pomoc, i mając pełną świadomość, że oni wiedzą i my wiemy, że ich dziecko jest w stanie bezpośredniego zagrożenia życia. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Kamili Biedrzyckiej:

W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w krakowskim Prokocimiu brakuje czterech stanowisk do intensywnej terapii. W placówce na pilną operację oczekuje 150 małych pacjentów. Tych, które wymagają natychmiastowej operacji, cały czas w klinice jest od 7-15 - stwierdził prof. Janusz Skalski. Limitują nas stanowiska pooperacyjne. Bywają takie dni, że nie jesteśmy w stanie wykonać żadnej operacji, bo nie mamy gdzie położyć dziecka po operacji - zaznaczył.

Lekarze dosłownie „żonglują” dziećmi, wybierając do zabiegu noworodka, który umiera. Jeśli szybko nie zapadną decyzje o zakupie łóżek do intensywnej terapii, ta żonglerka może zakończyć się tragicznie. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marka Balawajdra:

Kilkutygodniowy Piotruś został zoperowany w Krakowie dopiero teraz. Jego mama wciąż pamięta długie czekanie na wolne łóżko: