Coraz więcej matek oddaje dzieci do adopcji zaraz po trzymiesięcznym okresie, który upoważnia je do odebrania tysiąca złotych becikowego - pisze "Życie Warszawy".

Zdaniem psychologów, to nic innego jak handel dziećmi. Do ośrodka adopcyjnego przy ul. Szpitalnej co roku zgłasza się 40 kobiet, które chcą oddać niemowlęta. Podobnie jest w trzech pozostałych placówkach działających w Warszawie.

Najczęstszą przyczyną porzucania dzieci jest bieda lub samotność. Kobiety, które oddają nam dzieci, nie są wyrodne, tylko zdesperowane - ocenia Grażyna Niedzielska, wicedyrektor ośrodka.

Zdaniem pracowników stołecznych ośrodków, wyrodnymi matkami można nazwać tylko kobiety, które znęcają się nad dziećmi lub porzucają je na śmietnikach. W warszawskich szpitalach rocznie zostawianych jest około setki dzieci. Podobnie na innych porodówkach.