O 20 procent drożeją od jutra bilety komunikacji miejskiej we Wrocławiu. To pierwsza podwyżka w stolicy Dolnego Śląska od 2000 roku. Władze miasta uzasadniają ją przede wszystkim rosnącymi cenami paliw. Dodają jednak, że być może podwyżek dałoby się uniknąć, gdyby wszyscy pasażerowie zachowywali się uczciwie.

Miesięczne kontrolerzy łapią średnio 5 tys. gapowiczów; każdy więc kto kupuje bilet, dopłaca do pasażera na gapę. A takich nie brakuje. Nasza reporterka Barbara Zielińska tylko w ciągu 5 minut na jednym z wrocławskich przystanków „znalazła” kilkunastu gapowiczów. Biletu nie kasuję, bo po co, skoro i tak nie ma kontroli – mówi młody wrocławianin. Jeżdżę tramwajem do pracy już trzy lata, a kontrolerów spotkałem dwa razy – dodaje inny:

Zaznaczmy jednak, że drożeją nie tylko bilety, rośnie także wysokość kary za jazdę na gapę - taki mandat kosztować będzie 110 złotych.