Prawie pół tysiąclecia musiało upłynąć, zanim Mikołaj Kopernik wrócił do miasta, w którym się urodził. Do Torunia przyjechały dziś szczątki wielkiego astronoma. Urna zostanie w Toruniu do końca dnia. W maju szczątki zostaną złożone w sarkofagu w katedrze we Fromborku. Co jednak ciekawe, nie ma stuprocentowej pewności, czy szczątki wykopane we Fromborku rzeczywiście należały do Kopernika.

Naukowcy opierają się na zbieżności kodu DNA kości z Fromborka z DNA włosa znalezionego w książce, która niegdyś należała do astronoma. Z książki korzystali jednak także inni uczeni, włos mógł więc należeć do któregoś z nich i możliwe, że to jego kości - a nie Kopernika - odnaleziono we Fromborku.

Jeżeli naukowcy mają wątpliwości, to zwykli ludzie tym bardziej - powiedział naszemu reporterowi Tomaszowi Fenske mężczyzna, wychodzący z kościoła, w którym złożono szczątki. Możliwe, że kości należały do Kopernika i włos z jego książki prawdopodobnie też należał do niego, ale właśnie: wciąż używamy słów jak "prawdopodobnie", "może", "chyba" - dodał.

Trwają poszukiwania szczątków krewnych Kopernika, m.in. jego wuja, Łukasza Watzenrode, i jego kuzynek. Najnowszy trop prowadzi do klasztoru w Chełmnie. Dopiero porównanie materiału genetycznego znalezionych kości i włosa z materiałem genetycznym z kości krewnych mógłby dać jednoznaczną odpowiedź na pytanie, czy kości z Fromborka rzeczywiście należały do Kopernika.