Za dwa tygodnie cywilni pracownicy wojska przyjadą protestować do Warszawy. O ich planowanej manifestacji dowiedział się reporter RMF FM Marek Smółka. Czują się oni oszukani przez ministra obrony, bo nie dostali obiecanych podwyżek, które zostały zapisane w budżecie.

Pracownikom cywilnym wojska prawo zabrania strajkować, a czują się „nabici w butelkę”, bo w tym roku mieli dostać po 200 złotych do pensji. Zaplanowano środki na podwyżki i one są ujęte w ustawie budżetowej. Minister obrony narodowej jednostajnie zadecydował, że pracownicy nie dostaną obiecanych 208 złotych, a tylko 3,9 proc., tj. około 50 zł netto - powiedział reporterowi RMF FM Zenon Jagiełło, szef NSZZ Pracowników Wojska.

Jagiełło dodał, że cywilni pracownicy to najsłabiej zarabiająca grupa w wojsku. Ich zarobki wynoszą przeważnie 1200-1300 złotych. Tym czasem resort obrony na swojej stronie internetowej podaje, że ich pensje są znacznie wyższe. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Marek Smółka:

Jak zaznaczył Jagiełło, w sobotę w prasie ma się ukazać list otwarty adresowany do premiera Donalda Tuska.