Sopocka dyskoteka "Copacabana" od dwóch dni stoi na plaży bezprawnie – ustalił reporter RMF FM Wojciech Jankowski. Przedwczoraj minął termin urzędowej zgody na działalność klubu. I choć władze miasta zapowiadają, że "Copacabana" musi zniknąć z sopockiej plaży, to słowa urzędników nie idą w parze z czynami.

Dyskoteka stoi, tak jak stała. Rozbiórka "Copacabany" nawet się nie rozpoczęła. Co więcej, nie wygląda na to, by w najbliższym czasie jakiekolwiek prace ruszyły. Właściciele lokalu zdają się umywać ręce od całej sprawy - nie ma ich w Sopocie i nie odbierają telefonów.

W tej sytuacji do akcji powinien wkroczyć Urząd Morski, a także władze Sopotu. Na razie jednak słychać tylko zapewnienia urzędników: Będziemy chcieli, żeby to uległo pełnej rozbiórce - mówi Anna Stelmaszyk-Świerczyńska z Urzędu Morskiego. Podejmiemy kroki, by "Copacabana" zniknęła z Sopotu - dodaje Marcin Wargin z Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, który zarządza plażami.