Akcja protestacyjna w fabryce FIAT-a w Tychach. Tamtejsza "Solidarność" domaga się podwyżki. W zakładzie zaczęły się masówki.

Związek chce po 650 złotych podwyżki dla każdego pracownika. Dyrekcja zgadza się jedynie na wzrost pensji o sto złotych.

-To żenująca suma-mówi szefowa zakładowej Solidarności Wanda Stróżyk. I dodaje:

-Te pieniądze nam się należą. 200 złotych powinien dostać każdy za przepracowane soboty, bo to dodatek do godzin nadliczbowych. A kolejne 450 złotych to podwyżka za dwa lata pracy.

W ubiegłym roku fabryka osiągnęła rekordowy wynik produkcji - 600 tysięcy aut. Praca odbywała się na trzy zmiany, pracowano przez większość sobót, a także w niedzielę. Załoga dostała za to jednorazowe premie.

Zarząd koncernu rozważa obecnie przeniesienie produkcji popularnej Pandy z Polski do Włoch.

Czy związkowcy nie obawiają się, że wysuwane teraz żądania płacowe spowodują ostateczne podjęcie decyzji o przeniesiniu?

-Rozmawialiśmy o tym nieoficjalnie z przedstawicielami dyrekcji - mówi Wanda Stróżyk - Usłyszeliśmy, że nasze ewentulane wycofanie się z żądań o podwyżce nie gwarantuje jednoczesnego pozostawienia Pandy u nas.

Po masówkach związkowcy zapowiadają serię pikiet. A jeśli nie dojdzie do rozmów, protest zostanie zaostrzony.

Fiat Panda to w tej chwili najpopularniejszy produkowany w Polsce samochód.