Dwa miesiące po wyborach 39 byłych posłów zalega Kancelarii Sejmu ponad 180 tys. zł, podlicza dziennik "Polska". Wśród sejmowych dłużników najwięcej jest eksposłów Samoobrony aż 22. Na drugim miejscu znaleźli się byli posłowie PiS - 8, a na trzecim SLD - 6.

Parlamentarzyści wzięli pieniądze z funduszu socjalnego. Oprocentowanie wynosi zaledwie 4 proc. w skali roku (banki biorą od 15 do 23 proc.). Warunek jest jeden - poseł musi spłacić pożyczkę maksymalnie w ciągu dwóch lat, a w przypadku zakończenia kadencji należność trzeba uregulować niezwłocznie.

Pieniędzy nie oddali jeszcze m.in.: Renata Beger (1770 zł), Krzysztof Sikora (1987 zł), Hubert Costa (5300 zł), Danuta Hojarska (1325 zł) i Wanda Łyżwińska (1325 zł). Rekordzistami wśród dłużników z Samoobrony są Maria Zbyrowska i Lech Szymańczyk - każde z nich zalega 11,5 tys zł. Łącznie wszystkich 22 eksposłów z drużyny Andrzeja Leppera jest winnych prawie 80 tys. zł.

Posłowie zwykle decydują się na ściągnięcie długów z odpraw - wyjaśnia Agnieszka Wierzbicka z Kancelarii Sejmu. Ale na to byli parlamentarzyści muszą się zgodzić. Sejm nie może wejść im na odprawy i automatycznie odebrać zaległości. Do tych, którzy sami nie spłacą długów, zapuka komornik, zapowiada Kancelaria Sejmu.