Żona Jana Rulewskiego kandydata na prezydenta Bydgoszczy trafiła do szpitala po próbie samobójczej. Jak usłyszeliśmy w sztabie wyborczym kandydata, znanego działacza solidarnościowego, dramat ma związek z wczorajszym przeszukaniem domu Rulewskich.

Policja i prokuratura po artykule w lokalnej prasie szukały wczoraj w mieszkaniu Rulewskich dowodów na przestępczą działalność małżeństwa. „Ekspres Bydgoski” podał w środę, że w punkcie kserograficznych prowadzonym przez Rulewskich studenci kupują kserowane podręczniki.

Ale w domu Rulewskich żadnych dowodów nie znaleziono – przyznaje prokurator Jan Bednarek. Sam kandydat na prezydenta Bydgoszczy nie chce rozmawiać z dziennikarzami - zajmuje się rodziną. Jego sztab wyborczy jednoznacznie zaś łączy jednak fakt publikacji i prokuratorskich przeszukań z kampanią wyborczą.

Trudo wierzyć, że to przypadek - mówi Maria Borkowska. Takie rzeczy zdarzają się w większości punktów ksero. To tajemnica poliszynela – dodaje. Dlatego – jak podkreśla – zamiast ścigać jednego Rulewskiego trzeba się zająć cenami podręczników. Posłuchaj także relacji naszego reportera Marcina Friedricha: