"Uważam, że partia, która się takimi metodami posługuje, naprawdę powinna odczuć to za chwilę w wyborach, że takimi metodami nie można się posługiwać, bo to są metody niegodne, wstrętne i okropne" – tak wicepremier Elżbieta Bieńkowska skomentowała nową kampanię Prawa i Sprawiedliwości. Partia Jarosława Kaczyńskiego przygotowała plakaty, które mają przypomnieć Polakom o aferze taśmowej.

Prawo i Sprawiedliwość ogłosiło w sobotę, że rozpoczyna kampanię billboardową i internetową, w której przypomni o podsłuchanych rozmowach polityków PO ujawnionych przez tygodnik "Wprost". Na billboardach znajdą się zdjęcia m.in. Donalda Tuska, Elżbiety Bieńkowskiej, Radosława Sikorskiego i Bartłomieja Sienkiewicza. Celem kampanii jest - według polityków PiS - niedopuszczenie, by Polacy zapomnieli o "taśmach prawdy". Kampania wykorzystuje hashtag #CzasNaZmiany  i przeróbkę wyborczego hasła PO sprzed lat.

Wszystkie pieniądze z tych, którymi zarządzam, a zarządzam w tej chwili około 100 miliardami euro - realizowane za nie projekty nie wiodą do mojego domu, tylko są w Polsce - podkreślała Bieńkowska. Ja jestem oburzona, mówię tylko o sobie, o tym, że po siedmiu latach mojej naprawdę ciężkiej pracy takie metody się wykorzystuje - dodała.

Do kampanii partii Jarosława Kaczyńskiego odniósł się także należący do Platformy marszałek województwa małopolskiego Marek Sowa. To jest gra na niskich pobudkach - ocenił. Od siedmiu lat są całkowicie za burtą, ale przecież był czas, kiedy rządzili krajem, również rządzili Małopolską i to były lata całkowitego braku podejmowania decyzji i przygotowania bardzo niekorzystnego algorytmu środków finansowych dla Małopolski. W 2007 r. nie ukrywaliśmy, że Kraków i Małopolska została oskubana z funduszy europejskich. To jest partia, która się w samorządzie w ogóle nie przyjęła. Wystarczy popatrzeć, z jakich środowisk politycznych pochodzą najlepsi samorządowcy. Poza niewielkimi wyjątkami ludzi związanych z PiS, nikt tam się nie znajdzie - tłumaczył.