„Będę patrzył z nadzieją, że druga kadencja może być lepsza i powinna być lepsza niż ta pierwsza” – ocenił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM były prezydent Aleksander Kwaśniewski.

Pytany o to, czy Andrzej Duda może być w drugiej kadencji prezydenckiej bardziej niezależny od Prawa i Sprawiedliwości, Kwaśniewski stwierdził: Szczerze mówiąc nie spodziewam się tego, ale chciałbym. Jeżeli można pomarzyć, to mam nadzieję, że to o czym on wspominał w czasie kampanii, że w drugiej kadencji prezydent odpowiada przed Bogiem, historią i narodem i że uwalnia go to od myślenia o reelekcji, czyli daje mu więcej swobody, czyli będzie mógł być osobą troszczącą się o konstytucję, wykonującą swoje obowiązki, ale także powściągającą działalność rządu, mówiącą rządowi, czy większości parlamentarnej - nie idźcie tą drogą- zauważył.

Żeby być niezależnym, to nie wystarczy sobie powiedzieć, że będę niezależnym. Jeszcze trzeba mieć charakter i determinację, żeby to zrobić, ja tego u Andrzeja Dudy nie widziałem. Mam nadzieję, że on takim pomrukom ludzi najbliższych prezesowi nie da się i jednak czasami postawi na swoim. Mało w to wierzę, ale co, pomarzyć nie wolno? - dodał gość Marcina Zaborskiego.

Kwaśniewski: 10 milionów głosów to jest kolosalny mandat i z tego trzeba skorzystać

Zobaczymy jakie będą czyny. Zobaczymy jaka będzie jego mowa inauguracyjna, na ile on będzie wykazywał wrażliwość wobec tych ludzi, którzy na niego nie głosowali, którzy mają inne poglądy, na ile będzie starał się wpłynąć na zmianę języka u swoich kolegów, ale także w telewizji, w mediach publicznych. Prezydent ma ogromne możliwości, nawet jeżeli nie prawne, to takie perswazyjne, wynikające z jego prestiżu. Nie ma w Polsce takiej osoby, ani szef episkopatu, ani szef partii, ani szef rządu, która zyskałaby ponad 10 milionów głosów, to jest kolosalny mandat i z tego trzeba skorzystać" - powiedział były polityk SLD.

Te 5 lat podmyło bardzo wiele podstawowego zaufania do Andrzeja Dudy, ale jeżeli on pokaże pewien plan jak kleić społeczeństwo, jak odbudowywać wspólnotę, jak spróbować wykazać empatię wobec innych i wrażliwość na innego rodzaju sposób myślenia i poglądów, to przynajmniej można powiedzieć, że jest jakaś deklaracja, że będziemy mogli mieć minimalną nadzieję - dodał były prezydent.

Kwaśniewski udzielił też kilku rad Dudzie. Po pierwsze, trzeba odciąć się od takiego radykalizmu partyjnego jaki w Zjednoczonej Prawicy obowiązuje. Powiedzieć: w niektórych projektach macie mnie ze sobą, w innych projektach mam wątpliwości, a w innych projektach jestem przeciw. Po drugie, powinien spotkać się z liderami środowisk opozycyjnych, ważnych NGO-sów, z Szymonem Hołownią i powiedzieć: słyszałem was w wyborach, ale była kampania, nie miałem czasu, ale teraz posiedźmy trochę, pogadajmy, powiedzcie co wam na sercu leży, co ja mogę w tej sprawie dobrego zrobić. Trzecia rzecz, pokazać nawet kształtem kancelarii, że ona jest niejednopartyjna, że jest tam miejsce dla ludzi inaczej myślących. Po czwarte, to gotowość na spotkanie z innym sposobem myślenia - stwierdził gość Popołudniowej rozmowy.

Kwaśniewski: Próba odebrania ludziom wolności wyborów skończy się polskim majdanem

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Aleksander Kwaśniewski mówił o tym, że druga kadencja Andrzeja Dudy będzie też sprawdzianem dla obozu władzy. "Dlatego, że wzorem dla PiS-u w wielu kwestiach jest Viktor Orban i to, co dzieje się na Węgrzech" - mówił były prezydent. I dodał: "Na Węgrzech teraz mamy taką sytuację, że rzeczywiście wybory  mogą się odbywać, ale wynik jest właściwie przesądzony. Ze względu na potencjał medialny, finansowy, organizacyjny jednej strony i słabość drugiej, te wybory nie mogą mieć innego wyniku. Różnica między Polską a Węgrami jest taka, że ich społeczeństwo obywatelskie jest nieporównanie słabsze od naszego. Czyli u nas taka próba odebrania ludziom wolności wyborów skończy się kryterium ulicznym, skończy się polskim majdanem. Bo nie można zignorować 10 mln głosów."

Marcin Zaborski zapytał swojego gościa także o przedwyborczą propozycję Andrzeja Dudy, skierowaną do polityków Konfederacji i PSL-u, tzw. "koalicję polskich spraw". "Koalicja polskich spraw to była wyborcza zagrywka, ale będzie kontynuowana na płaszczyźnie parlamentarnej, bo moim zdaniem wynik wyborczy bardzo studzi pomysły przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Gdyby było np. 58 do 42 to można iść natychmiast na wybory parlamentarne przyspieszone, bo to może dać nawet większość konstytucyjną. Po drugie, jeśli będzie łamała się ta część bardziej centrowa związana z Jarosławem Gowinem, to trzeba szukać gdzieś rezerw i niewątpliwie te rezerwy mogą być wśród części posłów Konfederacji, może wśród kilku posłów PSL-u" - mówił Kwaśniewski.

Zdaniem byłego prezydenta PiS znów spróbuje "odbić" Senat z rąk opozycji. "Najbliższe miesiące to będzie też próba odzyskania Senatu - wyłuskania tych dwóch potrzebnych senatorów, którym będzie się tłumaczyło: >>chcecie trzy lata tkwić w ławach opozycji, a my wam proponujemy stanowiska, kiedy możecie porządzić sprawdzić się, zrealizować swój program, zarobić<< Będą różne argumenty. Myślę, że w tym kierunku pójdą działania PiS-u na płaszczyźnie parlamentarnej" - stwierdził.  

W internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Aleksander Kwaśniewski odniósł się też do tweeta Beaty Kempy, w którym europosłanka PiS, dziękując wyborcom Andrzeja Dudy napisała m.in. że "byli szykanowani i obśmiewani przez pseudoelity." "Jeżeli prezydent mówi dzisiaj: >>Szacunek, szacunek, szacunek<< to, przepraszam, jaki tu jest szacunek dla drugiej strony?" - pyta retorycznie Kwaśniewski. "Ja jestem tym, który głosował na Trzaskowskiego i nie życzę sobie, żeby pani Kempa mówiła do mnie >>pseudoelita<<" - dodał były prezydent.