Agent Centralnego Biura Antykorupcyjnego - znany jako agent Tomek - został Człowiekiem Roku "Gazety Polskiej". Sposób wręczenia mu tego wyróżnienia to tajemnica - powiedział naczelny "GP" Tomasz Sakiewicz podczas okolicznościowej imprezy w Warszawie.

Agent Tomek zasłynął z "rozpracowania" - w ramach antykorupcyjnych operacji specjalnych CBA - byłej posłanki PO Beaty Sawickiej oraz Weroniki Marczuk. Zdaniem obu kobiet, próbował zbliżyć się do nich emocjonalnie. Ostatnio w internecie ujawniono jego wizerunek i inne dane.

Według Sakiewicza, Tomek dostał tę nagrodę za "bezkompromisową walkę z korupcją". Sakiewicz pisał w "GP", że jest on "ofiarą bezprecedensowego ataku mediów", które mszczą się na nim, że "zdemaskował on sposób myślenia elit III RP". Nie zważając na polityczną i medialną nagonkę, łapał przestępców z najwyższej półki politycznej, nawet wśród tzw. celebrytów. Skutecznie złamał tabu, które zakazywało interesowania się przez organa ścigania osobami z tzw. Salonu - pisał Sakiewicz.

Agent Tomek to niejedyny człowiek związany z CBA, który został uhonorowany przez "GP". Nagrodę klubów tej gazety - w postaci repliki tarczy hiszpańskiego rycerza - dostał były szef CBA Mariusz Kamiński. Przypominając, że odchodząc z CBA, otrzymał od swych podwładnych szablę, Kamiński oświadczył: Dziękuję za tarczę, mam już szablę; będziemy walczyć dalej.

Podczas imprezy Kamiński nazwał Tomka "wspaniałym funkcjonariuszem". Wkrótce ten i jeszcze drugi agent CBA będą zeznawać przed Sądem Okręgowym w Warszawie jako tzw. świadkowie anonimowi w procesie Sawickiej oskarżonej o korupcję. Obrona chce uchylenia anonimowości obu agentów.

Adwokat Sawickiej mec. Mikołaj Pietrzak argumentuje, że w internecie ujawniono już tożsamość agenta Tomka i dalsze utrzymywanie anonimowości - uzasadnianej zagrożeniem życia w razie dekonspiracji - jest wobec tego bezpodstawne, a ponadto utrudnia prawo do obrony. Jednak prokurator Rafał Maćkowiak powiedział, że nie ustały przesłanki nadania im statusu świadków incognito. Tacy świadkowie zeznają bowiem przed sądem w trybie anonimowym, czyli bez podawania prawdziwych danych i albo w kominiarkach, albo w drodze telekonferencji.

Ponadto obrona złożyła sądowi wniosek o przesłuchanie Weroniki Marczuk, wobec której CBA w 2009 r. zorganizowało podobną operację, jak wobec Sawickiej i z udziałem tego samego agenta, który miał stosować te same metody.

W październiku 2007 r. CBA zatrzymało Sawicką, gdy przyjmowała łapówkę za "ustawienie" przetargu na zakup działki na Helu. Szczegóły nagłośnił Kamiński tuż przed wyborami w 2007 r. Proces ruszył w październiku 2009 r. Sawicka zeznała, że Tomek prowokował ją do zachowań, które dziś kwalifikowane są jako korupcyjne. Opowiadała, jak agent zbliżył się do niej emocjonalnie, słuchał o małżeńskim kryzysie, całował w tańcu, słał bukiety róż owinięte perłami.