Jest wniosek o niedopuszczenie byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka do orzekania w sądzie rejonowym w Warszawie. Jak ujawniliśmy, Kolegium Sądu Okręgowego zatwierdziło wczoraj plan obowiązków Piebiaka, co oznacza, ze bohater „afery hejterskiej” w resorcie Zbigniewa Ziobry może - nawet w czwartek - wrócić na salę sądową.

Powrót Piebiaka na salę sądową chce zablokować Kolegium Sądu Okręgowego w Warszawie, czyli ci sami sędziowie, którzy zatwierdzili podział obowiązków PIebiaka. Jak usłyszeliśmy, była to decyzja techniczna i nie było możliwości odmowy.

Sędziowie równolegle wnioskują do prezesa Sądu Rejonowego, gdzie wraca do pracy Piebiak, o zarządzenie natychmiastowej przerwy w czynnościach byłego wiceministra sprawiedliwości w związku z uwikłaniem w aferą hejterską - do czasu  wydania orzeczenia przez Sąd Dyscyplinarny. Takie odsunięcie od czynności możliwe jest przez miesiąc.

Prezes Sądu Rejonowego - zresztą prywatnie znajomy Piebiaka - szybko decyzji jednak nie podejmie, bo według naszych ustaleń od dziś jest na urlopie.

Afera hejterska z małą Emi w tle

Portal Onet pod koniec sierpnia ujawnił, że wiceszef MS Łukasz Piebiak utrzymywał w mediach społecznościowych kontakt z kobietą o imieniu Emilia, która miała prowadzić akcje dyskredytujące niektórych sędziów, m.in. szefa Iustitia prof. Krystiana Markiewicza. Jej działania miały polegać na anonimowym rozsyłaniu, m.in. do mediów i sędziów, kompromitujących materiałów. Miało się to odbywać za wiedzą wiceministra. Po tych doniesieniach Piebiak podał się do dymisji.

W kolejnym artykule Onet napisał, że współpracownik Łukasza Piebiaka, sędzia Jakub Iwaniec, "dostarczał internetowej hejterce Emilii haki na Krystiana Markiewicza, szefa stowarzyszenia Iustitia". "W korespondencji podawał dokładne informacje o dziecku Markiewicza, a także wysyłał telefony jego rzekomej kochanki i jej męża" - podał portal. Rzecznik rządu Piotr Müller poinformował później, że minister Ziobro skrócił delegację sędziego Iwańca w resorcie.

Z kolejnego artykułu opublikowanego w Onecie wynika, że sędzia Konrad Wytrykowski, który jest członkiem Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, wpadł na pomysł akcji wysyłania pocztówek z wulgarnym napisem do I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gersdorf. Wytrykowski miał należeć do zamkniętej grupy na komunikatorze Whatsapp o nazwie "Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie niektórych sędziów. Według informatorów Onetu, członkami tej grupy mieli też być m.in. niedawny wiceszef MS Łukasz Piebiak, sędzia Jakub Iwaniec, a także Tomasz Szmydt z biura prawnego Krajowej Rady Sądownictwa oraz członkowie KRS: Maciej Nawacki i Jarosław Dudzicz.

W związku z doniesieniami Onetu, biuro UODO przekazało, że "w związku z podejrzeniem zaistnienia nieprawidłowości w procesie przetwarzania danych osobowych, Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych wszczął z urzędu postępowanie wobec MS oraz KRS".

Opracowanie: