Nie udar mózgu, ale jego chwilowe niedotlenienie było przyczyną zasłabnięcia byłego metropolity gdańskiego - dowiedział się reporter RMF FM Wojciech Jankowski. Arcybiskup Tadeusz Gocłowski trafił wczoraj na neurologię Szpitala Uniwersyteckiego w Gdańsku. Stało się to zaraz po tym, jak jego współpracownicy zauważyli, że zachowuje się nienaturalnie.

Teraz były metropolita gdański jest przytomny, czuje się coraz lepiej, lekarze mają z nim kontakt. Na szczęście nie stwierdzono u niego żadnych trwałych zmian wywołanych przez niedotlenienie mózgu. Rokowanie, co do życia i zdrowia pacjenta jest dobre - poinformował pomorski lekarz wojewódzki Jerzy Karpiński. W ciągu kilku, kilkunastu dni powinien wrócić do zdrowia - dodał.

Jednak na razie arcybiskup wciąż leży na sali intensywnego nadzoru medycznego i przez najbliższą dobę nie będzie przez nikogo odwiedzany. Arcybiskup Gocłowski w najbliższych dniach zostanie przeniesiony na inną salę. W tej chwili jest na sali wieloosobowej, jest monitorowany, ale jego stan jest bardzo dobry - mówi Karpiński.

Tadeusz Gocłowski urodził się w 1931 r. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1956 r. w Krakowie. Jest doktorem prawa kanonicznego. Studiował w Lublinie i Rzymie. W 1984 r. został mianowany biskupem gdańskim. 25 marcu 1992 r., po tym jak diecezja gdańska stała się archidiecezją, został podniesiony do godności arcybiskupa, metropolity gdańskiego. Funkcję tą sprawował do kwietnia 2008 roku, kiedy to przeszedł na emeryturę (zastąpił go abp Sławoj Leszek Głódź).

W latach 1988-89 Gocłowski był uczestnikiem rozmów w Magdalence, poprzedzających spotkanie "okrągłego stołu".