Wypożyczenie podstawowego zestawu lawinowego, który składa się z detektora lawinowego, sondy i łopatki kosztuje 30 złotych. Gdyby turyści, których porwała wczoraj lawina w Tatrach, mieli taki sprzęt, prawdopodobnie nikt by nie zginął.

Wczoraj popołudniu lawina porwała dwóch turystów ze stoków Pośredniego Goryczkowego do Świńskiego Kotła. Jednemu z nich udało się szybko wydostać spod śniegu, ale niestety nie odnalazł swojego towarzysza. Nie mógł także natychmiast wezwać pomocy, bo jego telefon komórkowy nie działał. W tej sytuacji, by wezwać ratowników, musiał iść aż na Kasprowy Wierch. To zajęło mu blisko godzinę. Kolejnych kilka godzin zabrało ratownikom TOPR dotarcie na lawinisko i odkopanie turysty. Niestety jego reanimacja nie powiodła się. Młody człowiek zginął uduszony w lawinie. Prawdopodobnie, gdyby obaj turyści mieli ze sobą podstawowy sprzęt lawinowy, nie musiało dojść do tragedii.

Niestety turyści nie mieli ze sobą podstawowego zestawu lawinowego. Jego koszt wynosi około tysiąc złotych, ale można go także wypożyczyć za około 30 złotych. W Zakopanem jest kilka miejsc, w których można pożyczyć taki sprzęt. Reporter RMF FM Maciej Pałahicki odwiedził jedną z wypożyczalni, która znajduje się po drodze do Kuźnic, skąd turyści wychodzili w Tatry. Musieli więc po drodze mijać tę wypożyczalnię. 

Jeden zestaw pożyczyła osoba, która wybierała się w śniegi Rumunii i druga, która jechała w Alpy, gdzie od lat nie wypada poruszać się zimą po górach bez sprzętu lawinowego. Do nas, niestety, taka moda - moda na życie - jeszcze nie dotarła.