Bez Lecha Wałęsy, Bogdana Borusewicza czy zapracowanego Lecha Kaczyńskiego, ale za to z Jarosławem Kaczyńskim, Janem Olszewskim i Antonim Macierewiczem - tak świętowano 30. rocznicę powstania Wolnych Związków Zawodowych. Huczne obchody przyćmiły personalne niesnaski, polityczne zemsty i wzajemne antypatie.

Anna Walentynowicz, pytana o kształt listy gości, mówiła niechętnie i z wyraźną irytacją. Dlaczego ktoś mnie mógłby dyktować, kogo ja mam zapraszać - odpierała nagabywana:

W efekcie, w uroczystościach wziął udział na przykład Jarosław Kaczyński, który sam przyznał, W wolnych związkach gdańskich nie działałem:

Zabrakło natomiast takich nazwisk jak Borusewicz, Lityński czy Wałęsa, którego nieobecność wzbudzała największe emocje. Anna Walentynowicz pozostała jednak niewzruszona. Ja proponuję zaciągnąć kurtynę milczenia i oszczędzić sobie wstydu na temat tego człowieka - mówiła:

Na uroczystości z niewiadomych przyczyn nie pojawiło się małżeństwo Gwiazdów. Zdziwienie wzbudziła także niespodziewana absencja prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Jak jednak zapewniali organizatorzy konferencji, Lech Kaczyński był duchem w Sejmie. Zabrakło tylko ciała z powodu ogromnej ilości prac i obowiązków, które na prezydencie spoczywają.

Nieobecność Lecha Kaczyńskiego w niczym jednak nie przeszkodziła. Atmosfera była niezwykle podniosła – kwiaty, gratulacje, uściski dłoni i bardzo mocne słowa. Trzeba pisać historię samemu, bo inaczej napiszą ją inni. I piszą, i próbują wmówić, że było inaczej - stwierdził Jarosław Kaczyński. Jak mówił, to spotkanie to „zabieganie o prawdę” i „konferencja w obronie wolności”. My na ulicę wracać nie chcemy, ale jeżeli będzie trzeba, to wrócimy - grzmiał z kolei Antoni Macierewicz.

Mocne przemówienie wygłosiła także uznana za bohaterkę uroczystości Anna Walentynowicz. Dostało się Lechowi Wałęsie, Adamowi Michnikowi i „antymoralnej III RP”. O samych Wolnych Związkach Zawodowych mówiło się niewiele. Uroczystość nazwana obchodami ich powstania służyła raczej do negowania obecnej rzeczywistości, którą nazwano „powrotem do komunizmu”.

Wolne Związki Zawodowe przyczyniły się do powstania w 1980 r. „Solidarności”. Organizację współtworzyli m.in. Joanna i Andrzej Gwiazdowie, Bogdan Borusewicz, Anna Walentynowicz i Lech Wałęsa.