Bolid Formuły 1, samolot Edge 540 oraz wyścigowa łódź motorowa - po raz pierwszy w historii zmierzyły się na trasie jednego wyścigu, w centrum Krakowa. Najszybszy był samolot.

Cały wyścig trwał kilkadziesiąt sekund. Spośród trzech superszybkich maszyn najszybszy był samolot. Maszyna leciała z prędkością 360 kilometrów na godzinę. Bolid Formuły 1 na ulicach Krakowa osiągnął prędkość 210 kilometrów na godzinę, a łódź prowadzona przez Bartłomieja Marszałka na Wiśle płynęła z prędkością 150 kilometrów na godzinę. Zgromadzeni licznie krakowianie nie kryli zachwytu:

Wielkie znaczenie w tej walce miały umiejętności pilotów i kierowców. Najwięsze szanse miał samolot, którego maksymalna prędkość jest największa, jest jednak najcięższy i najmniej zwrotny.

Łódź jest najsłabsza, ale też najlżejsza. Jak podkreśla Julian Mills, szef ekipy pokazowej zespołu Formuły 1 Red Bull, bolid ma z kolei atut w postaci fantastycznego przyspieszenia: Moc tego samochodu to 735-750 koni mechanicznych, stosunek mocy do wagi jest znakomity, auto waży tylko 500 kilogramów. - powiedział Mills.

Za kierownicą bolidu Red Bull Racing zasiadła wschodząca gwiazda wyścigów Sebastian Vettel. Pilotem samolotu był Hannes Arch, jeden z najbardziej utytułowanych współczesnych pilotów, a wyścigową łódż prowadził Bartłomiej Marszałek, wicemistrz świata w klasie Formuły 350, syn słynnego Waldemara.

Jak oceniał swoje szanse na zwycięstwo, o tym rozmawial przed wyścigiem z naszym reporterem Grzegorzem Jasińskim:

Bolid zużywa wielkie ilości paliwa – około litra na kilometr drogi. Ale to nie powinien być problem, bo wyścig odbędzie się na dystansie zaledwie 1200 metrów.