Jazda „po jednym”, egoizm, chamstwo, rywalizacja, wyprzedzanie na trzeciego, ignorowanie znaków, młodzieńcza brawura, wtórny analfabetyzm, nadmierna aktywność, jazda do upadłego – to dziesięć głównych grzechów polskich kierowców.

Dużo samochodów i mało dróg – tak niestety wygląda polska, „zmotoryzowana” rzeczywistość. W kraju, gdzie praktycznie nie ma bezkolizyjnych skrzyżowań, a na większości wylotówek stoi się w korkach, kierowcom albo puszczają nerwy, albo chcą udowodnić innym użytkownikom dróg, że są lepsi, sprawniejsi i szybsi. Kierowcy, którzy w domu są opanowani i spokojni, za kierownicą zmieniają się demony agresji i nieżyczliwości.

Przepisowe 50 km/h to według większości kierowców „blokowanie ruchu”. Ci, którzy trzymają się kodeksu, muszą się liczyć z nieżyczliwością pozostałych.Uliczny test w Łodzi przeprowadziła zmotoryzowana reporterka RMF FM, Agnieszka Wyderka. Posłuchaj relacji:

Do najpopularniejszych na polskich drogach złych zachowań należą: chamstwo, egoizm, ignorowanie znaków i jazda pod wpływem alkoholu. Przywarą, która jednak łączy wszystkie dziesięć grzechów kierowców, jest jednak chora męska rywalizacja. Wielu kierowców nawet o godz. 7 rano musi pokazać innym przyspieszenie swojej maszyny i to, że potrafi zmieniać pasy ruchu, gadając przez komórkę, a jazda na pierwszych sekundach czerwonego to taki sport…

Którzy kierowcy są bardziej niebezpieczni? Ci doświadczeni z długim stażem za kierownicą, czy młodzi - świeżo po egzaminie? Z instruktorami jazdy w Bydgoszczy rozmawiał reporter RMF FM Marcin Friedrich:

O grzechach polskich kierowców przeczytacie dzisiaj także w „Wysokich obrotach”, dodatku motoryzacyjnym do „Gazety Wyborczej”.