Atak na Irak wydaje się nieunikniony. Ale coraz częściej pojawia się pytanie co dalej? Czy konflikt iracki po kilku miesiącach, kiedy zniknie z czołówek dzienników i stanie się kolejną zapomnianą wojną współczesności. Przypomnijmy kilka takich konfliktów.

REKLAMA

Świat praktycznie przestał interesować się tym, co dzieje się w Czeczenii. Z danych rosyjskiej organizacji obrony praw człowieka Memoriał wynika, że w ostatnich latach w Czeczenii zaginęło więcej osób niż w czasach stalinowskiego terroru. A jednak o tej wojnie - jak mówi prezydent Putin wojnie z terrorystami - współczesny świat zapomina.

Dla Rosjan wojna się już dawno zakończyła – mówi Wadim Dubnow, dziennikarz tygodnika "Nowoje Wriemia". Dla opinii publicznej wojny tam już dawno nie ma, jest tylko irytujący czynnik - Czeczenia. Tam się niby coś dzieje, tam biegają jacyś terroryści, tam zabijają jakichś żołnierzy, stamtąd przywożą trumny. Jednak już od dawna nikt nie postrzega tego jako wojny.

Co prawda ostatnio nie słychać o unicestwieniu całych oddziałów milicji, ale to jest element tej wojny, który będzie co jakiś czas się pojawiał, podobnie jak napady na oddziały wojskowe, dywersje i likwidacja posterunków.

I jak dodaje Wadim Dubnow, nikt już tej wojny nie kontroluje. Konflikt trwa, bo nikt nie jest zainteresowany jego zakończeniem.

Po kilku tygodniach świat zapomniał także o konfliktach w Bośni czy Kosowie. Jak przyznają przedstawiciele organizacji humanitarnych film wojenny ogląda się z zapartym tchem, kiedy nie ma w nim dłużyzn, w przeciwnym razie widz zaczyna się nudzić.

Zdaniem Francois Calasse'a ze międzynarodowej organizacji humanitarnej Lekarze Bez Granic, najlepszym na to dowodem jest fakt, że dla dużej części ludności Iraku, która żyje pomiędzy młotem krwawego reżimu Husajna, a kowadłem embarga i bombardowań, pierwsza Wojna w Zatoce Perskiej w praktyce nigdy się nie skończyła i nikt się tym za bardzo nie przejmuje.

Dal Irakijczyków wojna trwa bez przerwy już od ponad 10 lat. Konsekwencje embarga handlowego i regularne bombardowania tzw. stref ochronnych są postrzegane przez wielu Irakijczyków po prostu jako kontynuacja wojny w Zatoce Perskiej - mówi Francois Calasse.

Nagminnie brakuje na przykład wody pitnej, bo duża część oczyszczalni nie funkcjonuje. Rezultatem tego są ogromne problemy sanitarne, a szczególnie epidemie chorób zakaźnych. A do tego władze racjonują żywnoś - dodaje Calasse, członek międzynarodowej organizacji humanitarnej.

Foto: Archiwum RMF

07:25