Dwaj 19-latkowie, oskarżeni o brutalne zabójstwa, przyznali się do winy. Tylko 17-latek powiedział przed sądem, że nie zabił, a jedynie trzymał ofiarę, którą koledzy dusili sprężyną do ćwiczeń, a potem przygniatali i bili drewnianą belką.

REKLAMA

Na pytania sądu odpowiadał tylko Krzysztof L. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego zamordowali dwie osoby. Kiedy sędzia zapytał, czy rzeczywiście morderstwo 32-letniego Krzysztofa S. było prezentem urodzinowym, oskarżony odmówił odpowiedzi. Na samym początku, gdy przyznał się do winy, powiedział też, że tylko on zamordował Krzysztofa, godząc go nożem w szyję. Oskarżony tłumaczył przed sądem, iż Bartosz C. nie brał udziału w zabójstwie, bo tylko trzymał ofiarę. To oskarżony Krzysztof L. zadał śmiertelny cios. Potwierdził to biegły lekarz. 19-latek wyraził na sali sądowej coś w rodzaju skruchy: „Teraz wiem, że nie było warto. Rozumiem też, zdaję sobie sprawę, jaką krzywdę wyrządziłem tym rodzinom”.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Biegli lekarze psychiatrzy stwierdzili, że wszyscy, trzej oskarżeni są zdrowi psychicznie. Dla 19-latków już nie ma pozytywnych rokowań na przyszłość. Mają też wysoki poziom agresji i traktują ludzi instrumentalnie. Zdaniem lekarzy, „ta zabawa w zabijanie, to dla oskarżonych forma dowartościowania się, bo mogą decydować o życiu innej osoby”.

19-latkowie (w chwili zabójstw mieli po 18 lat) mogą dostać karę dożywotniego więzienia. 17-letni Mariusz K. (wtedy miał 16 lat) może trafić do więzienia na 25 lat. Nie wykluczone, że wyrok w tej sprawie zapadnie w poniedziałek.

Z zeznań, które oprawcy składali w śledztwie wynika, że cała trójka zabiła 16-letniego kolegę, bo „chcieli zobaczyć, jak umiera człowiek” – tak opowiadali na policji. Dusili go sprężyną do ćwiczeń, przygniatali i bili drewnianym balem po całym tułowiu. Tak „chcieli sprawdzić, czy powstaną ślady na jego ciele”. Potem zwłoki chłopca zawinęli w koc i wywieźli na wózku, żeby je ukryć w pobliżu stawu.

Mój komentarz:

Nie będę ferować wyroków, zanim nie zrobi tego sąd, ale… Ogromnie się cieszę, że tych, trzech oskarżonych już nie ma wśród nas! Resztą refleksji podzielę się po wyroku.