Po ostatnich podwyżkach cen paliw wzrósł jego przemyt na granicy polsko-rosyjskiej. Dlatego też autobusy rejsowe znalazły się pod lupą celników. Miarka w jaką wyposażeni są funkcjonariusze trafia do każdego baku.

REKLAMA

Sprawdzane są zarówno autobusy wyjeżdżające z Polski do Rosji jak i powracające z Obwodu Kaliningardzkiego. Spisywany jest też stan licznika i sporządzany protokół.

Zdarza się, że kierowcy autobusów wracając z Obwodu Kaliningradzkiego wjeżdżają na teren kraju z pełnym bakiem paliwa. Tymczasem legalnie można wwieść do Polski w baku do 600 litrów paliwa. Jak donosi reporterka RMF Beata Tonn w stosunku do trzech przewoźników z Bartoszyc i Olsztyna wszczęte zostały już postępowania celne:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio