Polski Związek Działkowców trzyma w szachu władze Wrocławia, które chcą poszerzyć jedną z ważniejszych ulic miasta. Działkowcy żądają gigantycznych pieniędzy za oddanie gruntu, przez który ma przebiegać drugi pas ulicy dojazdowej do Akademii Medycznej.

REKLAMA

Miasto musi się spieszyć, bo rozbudowę drogi chce sfinansować z dotacji unijnych, a czas na złożenie odpowiedniego wniosku ma tylko do końca stycznia. Działkowcy dobrze o tym wiedzą, dlatego trzymają miasto w szachu.

Żądają 80 tysięcy złotych za zaledwie 20 arów ziemi. Chcą też, aby władzy przekazały im w wieczyste użytkowanie działki, które mają w innej części miasta. Prezes związku zapowiada, że będzie twardy w negocjacjach. Pieniądze ze sprzedaży działki chce przeznaczyć na remonty ogrodzenia, ścieżek i ujęć na terenie ogrodu.

Problemy z działkowcami miasto ma regularnie. Wcześniej z powodu ich wygórowanych żądań dwa razy opóźniana była na przykład budowa obwodnicy śródmiejskiej. W zamian za jedne tereny działkowcy chcieli uwłaszczenia innych. Jeżeli tak samo twardzi będą tym razem, sprawa trafi na kilka lat do sądu, a to oznacza, że przepadną unijne dotacje i wizja szerszej drogi, która prowadziłaby między innymi na działki.