Sobota była ważnym dniem dla szczecińskich stoczniowców - pierwsze po długim okresie wodowanie statku w szczecińskiej stoczni „Novej”. Z pochylni opuszczono wczoraj na wodę uniwersalny kontenerowiec o nośności ponad 40 tysięcy ton. Statek zamówił w Szczecinie niemiecki armator.

REKLAMA

Zarządzający Stocznią Szczecińską życzyliby sobie, żeby to był pierwszy z całej serii statków wyprodukowanych w „Nowej”. Szef zakładu Andrzej Stachura mówi, że są szanse na normalność. W najbliższych tygodniach będą uruchamiane kolejne bankowe kredyty, a strategiczny armator nie wycofał się z kontraktu.

Tymczasem stoczniowcy, którzy do tej pory nie zostali zatrudnieni w nowej firmie, chcą w poniedziałek wstrzymać produkcję. Do piątku bowiem prezes Stachura miał zatrudnić 4 tys. osób i twierdzi, że tylu ludzi już pracuje. Stoczniowcy mają zupełnie inne dane. Do 17 września – ich zdaniem – w stoczni pracowało 2300 osób.

Wszystko wskazuje więc na to, że stocznia stanie w poniedziałek, a jeśli tak, to pierwszy zwodowany statek może być również ostatnim.

Foto Piotr Lichota RMF

05:10