Woda w Wełtawie i jej dopływach opada, podobnie w Łabie, ale alarmu powodziowego jeszcze nie odwołano. W Czechach znaleziono 14. śmiertelną ofiarę powodzi. Tysiące mieszkańców wciąż nie może wrócić do swoich domów.

REKLAMA

Czeskie szkoły zamieniono w noclegownie, tysiące domów nie ma prądu, gazu i telefonów. Stan wyjątkowy przedłużono w 6 okręgach do końca sierpnia. Straty oceniane są na 3 mld euro.

Rząd w Pradze zapowiedział rezygnację z zakupu myśliwców - grippenów. Pieniądze, które miało otrzymać wojsko, zostaną przeznaczone na powodzian.

W dorzeczu Łaby w zachodnich Czechach, niestety, znów zaczęło padać i dlatego kolejnej powodzi nie da się wykluczyć.

W Austrii zarówno zwykli mieszkańcy, jak i przedsiębiorcy wspólnie zbierają dary dla poszkodowanych. Wymyślono także sposób na hieny powodziowe. Niedostępne jeszcze tereny, na których grasują złodzieje oświetlane są z balonów.

Foto: Archiwum RMF

13:40