Premier w specjalnych okularach, Lech Wałęsa w masce spawalniczej -
tak obaj politycy oglądali zaćmienie słońca. Szef rządu nie śledził
zjawiska non-stop, jedynie co jakiś czas zerkał "kontrolnie".
"Przesłonięta kuleczka... Ktoś tym kręci i rządzi - w taki sposób o tym
myślę" - mówił o zaćmieniu Lech Wałęsa. Dodał, że "interesuje się tymi
zjawiskami, ale nie tak bardzo".
Czasu na oglądanie przesłoniętego słońca nie znalazł wicepremier
Janusz Tomaszewski. "Minister jest bardzo zapracowany" - wyjaśniał jego
rzecznik. "A poza tym okna gabinetu wice-premiera wychodzą na zachód,
więc słońca i tak nie widać...".
Bardzo ostrożny przy oglądaniu zaćmienia był rzecznik klubu SLD Andrzej
Urbańczyk. Do obserwacji użył... aż pięciu par okularów.