Na środku prywatnej działki w Szamotułach stoi słup energetyczny i jej właściciel od 15 lat nie może tam niczego wybudować. Chciałby więc starać się o odszkodowanie. Tylko kto miałby je zapłacić? Słup jest bowiem bezpański.

REKLAMA

Zdania co do tego, kto jest właścicielem słupa, są podzielone. Logika wskazywałaby na firmę energetyczną - wszystkie okoliczne słupy do niej należą, a jej pracownicy regularnie konserwują sporny słup.

Firma energetyczna do słupa się jednak nie przyznaje, a konserwuje go tylko dlatego, że tak nakazuje jej prawo energetyczne. To nie zmienia faktu, że sam słup wraz z fragmentem linii napowietrznej nie jest nasz - twierdzi przedstawicielka firmy energetycznej i przekonuje, że słup należy do pobliskiej cukrowni. Wg biegłego słup należy jednak do miejscowej firmy energetycznej.

I tak od lat pan Zdzisław szuka właściciela słupa. Co ciekawe, jeden z biegłych ocenił, że to właśnie on jest właścicielem słupa. Tylko na co mi jeden słup – dziwi się pan Zdzisław. Zdesperowany zapowiada, że jeżeli nie znajdzie się właściciel słupa, to sam go usunie.