Producent filmowy we wtorek był przesłuchiwany przez sąd w Nowym Jorku. Podczas pierwszej rozprawy przed ławą przysięgłych zeznał, że nie przyznaje się do dwóch gwałtów i molestowania seksualnego, o co został oskarżony - podaje Reuters.

REKLAMA

Po opuszczeniu Sądu Najwyżsego Weinstein nie chciał rozmawiać z reporterami. Jego obrońca, Benjamin Brafman oraz Justin Henry, rzecznik prokuratury potwierdzili, że mężczyzna nie przyznał się do zarzuconych mu czynów

Mój klient wyparł się wszystkich zarzutów. Nigdy nie zmusił nikogo do seksu - powiedział Brafman.

Zbrodnia taka jak gwałt jest tak straszna, ale równie strasznym jest bycie fałszywie oskarżonym o gwałt. Mój klient uważa, że został fałszywie oskarżony - dodał.

25 maja sam zgłosił się na jeden z komisariatów policji w Nowym Jorku, skąd zabrano go w kajdankach do sądu na wstępne przesłuchanie. Sędzia zwolnił Weinsteina za kaucją w wysokości miliona dolarów z zastrzeżeniem, że odda swój paszport, będzie nosił czujnik lokalizacyjny oraz nie opuści terytorium stanów Nowy Jork i Connecticut.

Sprawa, która obecnie trwa przed sądem, dotyczy dwóch gwałtów i oskarżeń o molestowanie. Łącznie od ubiegłego roku ponad 70 kobiet oskarżyło Weinsteina, współzałożyciela wytwórni filmowej Miramax i studia The Weinstein Company o molestowanie seksualne lub gwałt. Do żadnych z zarzutów Amerykanin się nie przyznał.

Pierwsza o sprawie Weinsteinia napisała gazeta "New York Times" oraz magazyn "New Yorker" w 2017 roku. Po tym, jak doniesienia o Weinsteinie ujrzały światło dzienne, tysiące kobiet zaangażowało się w ruch #MeToo, w ramach którego kobiety oskarżały wpływowych mężczyzn z kręgów biznesowych i politycznych o nadużywanie władzy i molestowanie. Prokuratorzy z Manhattanu nie podali nazwisk kobiet, które oskarżyły Weinsteina o molestowanie.

W ubiegłym tygodniu ława przysięgłych sądu na Manhattanie uznała Weinsteina za winnego w dwóch sprawach karnych. Prokuratura okręgowa Manhattanu nie ujawniła tożsamości dwóch kobiet, które zarzucają mu agresję seksualną w akcie oskarżenia, będącym efektem wielomiesięcznego śledztwa prowadzonego przez nowojorską policję. Jak zaznacza Reuters, szczegóły jednej ze spraw są zbieżne z tym, co powiedziała "New Yorkerowi" była początkująca aktorka Lucia Evans na temat seksu oralnego, do jakiego Weinstein miał ją zmusić w 2004 roku.

Wśród kobiet, które oskarżyły Weinseina o napaści seksulane są Uma Thurman i Salma Hayek. "Zbyt długo czekaliśmy aż zmierzy się z tym" - powiedziała przed sądem Gloria Allred, prawniczka, która reprezentuje kobiety oskarżające producenta o molestowanie.

Dodała również, że ma przynajmniej dwie kolejne klientki, które oskarżają Weinsteina o wykroczenia na tle seksualnym.

Producentowi grozi 25 lat więzienia. Kiedy o sprawie dowiedziały się elity Hollywood, Weistein został wyrzucony z Akademii Oscarowej, zwolniono go też z jego firmy, która w 2018 roku zbankrutowała. Amerykanin udał się do Arizony, gdzie był leczony z seksoholizmu.

W przeszłości Akademia przyznała jego produkcjom Oskary.


(nm)