Trzeba rozważyć przesunięcie polskich policjantów stacjonujących w Kosowie na którąś z europejskich granic, która wymaga wzmocnionej ochrony w związku z falą migrantów - powiedział szef polskiej dyplomacji po nieformalnym spotkaniu unijnych ministrów spraw zagranicznych w Amsterdamie. O takie wsparcie zwróciła się do Polski Macedonia.

REKLAMA

Na sobotnie obrady unijnych ministrów zaproszono także przedstawicieli państw Bałkanów Zachodnich i Turcji. Spotkanie poświęcone było kryzysowi migracyjnemu.

Polska już wysłała pomoc do Słowenii. Należałoby rozważyć, czy na przykład istnieje potrzeba, by nasi policjanci w tej chwili byli w Kosowie i czy nie warto przesunąć ich na którąś z granic europejskich, która rzeczywiście wymaga opieki. Bedę na ten temat rozmawiał z ministrami w Polsce - powiedział szef MSZ.

Macedonia potrzebuje 350 funkcjonariuszy. "Jest miejsce dla polskiej obecności"

Szef macedońskiej dyplomacji Nikola Poposki powiedział polskim dziennikarzom, że Macedonia wzmocniła ochronę granicy z Grecją, także poprzez instalację barier fizycznych, aby powstrzymać migrantów nielegalnie przekraczających tę granicę. Wiele krajów UE już udzieliło nam pomocy, wysyłając policjantów oraz sprzęt, aby usprawnić kontrolę i rejestrację migrantów - powiedział. Polska jeszcze nie wysłała wsparcia, ale mam nadzieję, że będzie wola polskiego rządu, aby podjąć te wysiłki - dodał.

Według Poposkiego wsparcia udzieliły już pozostałe trzy kraje Grupy Wyszehradzkiej: Węgry, Słowacja i Czechy. Macedonia potrzebuje około 350 funkcjonariuszy, by wzmocnić straż graniczną. Jest miejsce dla polskiej obecności. Są oczywiście finansowe ograniczenia, ale (...) lepiej poświęcić czas, energię i ludzi na ochronę bardziej oddalonych granic niż zmaganie się z problemem, gdy ci ludzie (migranci) są już w Hamburgu - powiedział Poposki.

UE obawia się kolejnej dużej fali uchodźców z Syrii, którzy uciekają z atakowanego przez wojska reżimu prezydenta Baszara el-Asada i rosyjskie lotnictwo rejonu miasta Aleppo. Turcja jest głównym krajem tranzytowym dla syryjskich uchodźców, którzy przez Grecję, a potem kraje Bałkanów Zachodnich, w tym Macedonię, udają się dalej do bogatych krajów UE.

Mamy problem, dlatego że maszeruje kilkadziesiąt tysięcy ludzi z Aleppo do granicy tureckiej, a Unia Europejska nie podejmuje żadnych decyzji
Witold Waszczykowski

Witold Waszczykowski poinformował, że uczestnicy sobotniego spotkania koncentrowali się na poszukiwaniu "pozytywnych rozwiązań", a unikali krytykowania i obwiniania się nawzajem. Raczej szukaliśmy rozwiązań, co zrobić: czy zamknąć granicę, czy jednak wpuszczać tych ludzi, czy wysyłać pomoc humanitarną? - relacjonował szef polskiej dyplomacji.

Ministrowie rozmawiali w jaki sposób pomóc Turcji i zapewnić pomoc humanitarną uchodźcom, aby nie migrowali w kierunku krajów UE. Jest też możliwość, by rozprowadzić ich (uchodźców) po Europie. Ale kiedyś oni będą musieli wrócić, (...) jeżeli zaznają - jak to powiedział jeden z ministrów - luksusów życia w Europie, to czy będą chcieli wtedy wrócić i odbudować swój kraj? - dodał Waszczykowski.

Jeżeli zaczniemy organizować im życie w Europie, to kto zorganizuje im życie w tamtych krajach, które są niszczone w tej chwili przez wojnę czy terroryzm? - powiedział.

Lojalne wobec reżimu Asada wojska, wspierane przez rosyjskie lotnictwo, rozpoczęły w tym tygodniu ofensywę na północ od strategicznie położonego na północy kraju Aleppo, dawnej stolicy gospodarczej kraju. Po intensywnych rosyjskich nalotach na miasto siłom reżimowym udało się odciąć rebeliantów od kluczowej drogi zaopatrzenia prowadzącej od tureckiej granicy.

ONZ poinformowała, że 40 tys. Syryjczyków opuściło swoje domy w obawie przed ofensywą w okolicach Aleppo i zmierza w kierunku granicy tureckiej.

(dp)