W Berlinie Fundacja „Polsko-niemieckie pojednanie” próbowała przekonać Niemców, by odszkodowania dla ofiar pracy przymusowej trafiały do Polski w markach. Dotąd Niemcy wymieniali pieniądze u siebie i do Polski przesyłali złotówki. Fundacja chce żeby do Polski odszkodowania trafiały w markach, by Polacy wymieniali je na złotówki po bieżącym kursie.

REKLAMA

Niemcy nie chcą zgodzić się na to, by pieniądze trafiły do Polski w markach. Argumentują, że większość pieniędzy została już wymieniona na złotówki. Jeżeli fundacja „Pamięć, Odpowiedzialność, Przyszłość” fundacja „Polsko-Niemieckie Pojednanie” wejdzie w spór z Niemcami. Sprawa znajdzie swój finał w sądzie. Maciej Jałowicki, szef polskiej fundacji, która przekazuje pieniądze bezpośrednio poszkodowanym, ma nadzieję, że uda się dojść do porozumienia jeszcze przed przekazaniem następnej transzy dla 100 tysięcy osób, ma ona być wysłana do Polski pod koniec lipca.

Teraz ofiary tracą na tej wymianie od 1000 do 1500 złotych. Wiemy już, że będzie kolejna tura wypłat odszkodowań, tymczasem dzisiaj zakończył się pierwszy etap tej akcji. Fundacja ocenia, że ta pierwsza tura przebiegała spokojnie. Nie było kolejek w bankach, nie odnotowano również napadów, a tych którzy odbierali odszkodowania. Jedynym zgrzytem było aresztowanie osoby, która chciała zrealizować fałszywy czek. Odszkodowania odebrało ponad 9 tysięcy z 10 tysięcy uprawnionych. Nie wszyscy uprawnieni zgłosili się po wypłaty, ich pieniądze zostaną w banku i jak zapewnia rzecznik fundacji, nikt o nich nie zapomni. Osoby te jeszcze raz otrzymają zawiadomienia, tym razem listem poleconym. Z zawiadomieniami będą mogli zgłosić się do banku PKO BP Jeśli ktoś, za jeszcze później przypomni sobie o tym, że ma odebrać pieniądze, też nie ma problemu, wówczas będzie musiał się skontaktować z fundacją.

12:20