Wiesław Wiszniewski prawomocnie został skazany na dożywocie za zabójstwa ośmiu staruszek - tak orzekł Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sędziowie zakończyli sprawę grupy bandytów, którzy na przełomie lat 1998-99 napadali w Warszawie na samotnie mieszkające starsze osoby.

REKLAMA

Metoda działania była prosta: po wypatrzeniu ofiary, pod różnymi pretekstami wchodzono do jej mieszkania. Tam ofiarę brutalnie krępowano i zabijano, a mieszkanie okradano. W ten sposób napadnięto na co najmniej 12 osób. 8 ofiar nie przeżyło.

Wiesław Wiszniewski został w pierwszej instancji skazany na dożywocie bez możliwości ubiegania się o przedterminowe zwolnienie przez 30 lat. Jego obrońca, Dariusz Mikołajewski wniósł apelację. W procesie odwoławczym doszło do pewnego paradoksu. Obrońca domagał się uchylenia wyroku i ponownego rozpatrzenia sprawy, ale nie chciał tego sam zabójca. Dlaczego, o tym reporterka RMF, Beata Lubecka:

Wobec jednej z członkiń grupy, która w procesie zeznawała przeciw kompanom - sąd złagodził karę z 8 do 6 lat więzienia. Co do dwójki pozostałych skazanych utrzymane zostały wyroki sądu pierwszej instancji: 15 i 14 lat pozbawienia wolności.

Foto Archiwum RMF

07:00