Po 6 dniach od zawalenia się 11-piętrowego wieżowca w tureckim mieście Konya, spod gruzów wydobyto żywego 16-latka. Ratownicy mówią, że to prawdziwy cud. W katastrofie zginęło co najmniej 75 osób, uratowano 29 ludzi.

REKLAMA

Uratowany chłopiec był przytomny, rozmawiał z ratownikami, mówił, że nic mu nie jest: Trochę tylko boli mnie brzuch. To było straszne, byłem tam całkiem sam. Najbliższą noc 16-latek spędzi jednak pod czujnym okiem lekarzy.

Chłopca uratowało to, że gdy był uwięziony pod gruzami głównie spał - w ten sposób spowolnił metabolizm organizmu. Nie potrzebował też dużo wody. Gruz, którym był przysypany, uchronił go z kolei przed chłodem.

23:45