Mokre lato? Nie narzekajcie. Najgorsze jeszcze przed wami. Takim alarmistycznym nagłówkiem straszy Brytyjczyków najnowsze wydanie dziennika "The Guardian". Gazeta cytuje wypowiedzi specjalistów, którzy winę za zmianę pogody zrzucają na ciepły, oceaniczny prąd El Nińo i zanieczyszczenie atmosfery.

REKLAMA

El Nińo powoduje, że podnosi się temperatura Pacyfiku, co wyzwala łańcuch deszczów, huraganów lub też katastrofalnych suszy na całym świecie. Takie zjawisko występuje cyklicznie co cztery lata.

Gdy El Nińo zaatakował ostatni raz - w 1998 roku, powodzie i susze wręcz zdewastowały kilka rozwijających się krajów w Ameryce Południowej, Afryce i Wschodniej Azji. Obecnie oprócz Europy skutki El Nińo są odczuwalne w Australii, Indiach i Wietnamie. W tym ostatnim kraju spodziewana jest największa susza od 27 lat.

To jednak nie koniec. Do tego dochodzi jeszcze najnowsze zjawisko, azjatycka brunatna chmura, obłok zanieczyszczeń o powierzchni ponad 20 milionów kilometrów kwadratowych i grubości 3 kilometrów. Jak mówi laureat Nagrody Nobla Professor Paul Grutzen, obłok ten rozciąga się nad całym kontynentem azjatyckim pochłaniając 15 proc. światła słonecznego.

foto Archiwum RMF

10:00