Pomysłowość oszustów dopingowych nie zna granic. Najnowszą "sztuczką" u mężczyzn jest... sztuczny penis. Z próbą oszukania lekarzy w taki sposób zetknął się szef niemieckiej agencji antydopingowej, Roland Augustin.

REKLAMA

Sztuczny organ pokazał też na spotkaniu funkcjonariuszy instytucji antydopingowych w Szwajcarii jeden z pracowników Światowej Agencji Antydopingowej Rune Andersen. Kupił go za pośrednictwem Internetu. Imitacja jest nawet ogrzewana, tak by płyn imitujący mocz miał odpowiednią, zbliżoną do ciepłoty ciała, temperaturę.

Na razie nie ma dowodów, ale istnieje podejrzenie, że sztucznym penisem posługiwali się sportowcy podczas kontroli antydopingowych w czasie igrzysk w Atenach.