Sianko pod białym obrusem, łamanie się opłatkiem, składanie życzeń i śpiewanie kolęd czekają nas już za kilka godzin - bez tego nie możemy wyobrazić sobie wieczerzy wigilijnej. Ale na lubelskiej wsi do dziś żywe są jeszcze inne tradycje.

REKLAMA

Wigilia to bowiem czas wróżb. Na wsi nie ma praktycznie domu, w którym w ten szczególny wieczór nie umieszczono by w czterech kątach snopków zboża, by plony były obfite. Są one potrzebne do tego, aby gospodarz mógł zrobić „wiechę”, włożyć w oziminę, by się dobrze rozwijała i owocowała później zbożem. Ale snopki zboża nie tylko mają zapewnić dobrobyt w obejściu. Jak głosi tradycja tylko w ten jeden wieczór panny mogą dowiedzieć się czy już niedługo do ich drzwi zapuka kawaler. Młode dziewczyny ciągną ze snopów kłosy, wykruszają i liczą ziarno. Jeżeli wypadnie liczba parzysta – wyjdą za mąż. Posłuchaj relacji reportera radia RMF FM z Lublina, Krzysztofa Kota:

12:45