"Nie będzie żadnych wyjątków - po północy samochody będą już odprawiane według nowych przepisów" - powiedział rzecznik wrocławskiego Urzędu Celnego Tomasz Biały. Dla stojących w długich kolejkach importerów oznacza to, że duża ich część nie zdąży "po staremu" odprawić wiezionych przez siebie samochodów. Jest jednak sposób, na ułatwienie sobie życia.

REKLAMA

Sytuacja na przejściach jest napięta i trochę niezrozumiała. W Jędrzychowicach np. stanie w kolejce zabiera około 35 godzin. Tymczasem na wielu polsko-czeskich przejściach kolejek nie ma w ogóle. Tomasz Biały zastrzega jednak, że odprawa na nich wiąże się z pewną niedogodnością: "Trzeba się liczyć, że każdy kto jedzie przez terytorium Republiki Czeskiej będzie musiał zapłacić na czas tranzytu zabezpieczenie. To zabezpieczenie jest oczywiście zwracane później, ale z dwojga złego lepiej zapłacić parę groszy, przejechać i stać w krótkiej kolejce a nie 50 czy 60 godzin na granicy zachodniej". Zabezpieczenie wymagane przez Czechów to 2-2,5 tysiąca złotych. Najlepiej jednak omijać polsko-czeskie przejścia w okolicach Jakuszyc i Kudowy. Tam panuje wielki ruch związany z Mistrzostwami Świata w Lotach Narciarskich rozgrywanych w Harrachovie. Na przejściu granicznym w Kostrzynie był nasz reporter Michał Szpak. Czy stojący tam importerzy wierzą, że uda im się wjechać przed północą? Posłuchaj relacji:

W związku ze zmianą przepisów celnicy na przejściach pracują dzisiaj we wzmocnionych składach. Natomiast niektóre urzędy celne wewnątrz kraju, na przykład we Wrocławiu, pracują mimo dnia wolnego.

foto Archiwum RMF

23:00