Zatrzymując prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego, UOP działał zgodnie z prawem – uznała wczoraj sejmowa komisja do spraw służb specjalnych. Decyzja zapadła przy sprzeciwie posłów opozycji. Przegłosowała ją sejmowa większość – politycy SLD i PSL. Modrzejewskiego zatrzymano dzień przed posiedzeniem rady nadzorczej koncernu, która odwołała go ze stanowiska prezesa.

REKLAMA

Opozycja sprzeciwiła się uznaniu działania Urzędu Ochrony Państwa za legalne głównie dlatego, że komisja nie wysłuchała wyjaśnień prokuratury, a to własnie ona wydała polecenie zatrzymania prezesa Modrzejewskiego. Przed speckomisją tłumaczył się jedynie szef UOP-u Zbigniew Siemiątkowski, a to - zdaniem opozycji - za mało. Jednak większość (głównie przedstawiciele koalicji) członków komisji zgodziła się z Siemiątkowskim, który utrzymuje, że UOP wykonywał jedynie polecenia prokuratury, działał w oparciu o prawo i w ramach swoich kompetencji. Posłuchaj relacji warszawskiej reporterki RMF, Miry Skórki:

Zbigniew Siemiątkowski zarzucił także kłamstwo samemu Andrzejowi Modrzejewskiemu. Były szef Orlenu mówił, że został zatrzymany przez 15 funkcjonariuszy UOP, którzy przyjechali pięcioma samochodami. Siemiątkowski utrzymuje natomiast, że w zatrzymaniu brało udział 5 oficerów, którzy przyjechali dwoma samochodami.

Foto: Archiwum RMF

07:40