Polskie służby potwierdziły, że zamachowiec z Nowej Zelandii Brenton Tarrant był w Polsce w grudniu ubiegłego roku - nieoficjalnie ustalili reporterzy RMF FM. W strzelaninach, do których doszło w dwóch meczetach w Christchurch w Nowej Zelandii, zginęło 50 osób.

REKLAMA

Służby próbują odtworzyć dokładny przebieg pobytu zamachowca w naszym kraju. Dotychczas udało nam się ustalić, że mężczyzna przemierzył w Polsce ponad 2000 kilometrów. Poruszał się drogami lokalnymi i autostradami. Zbadano to na podstawie logowań jego telefonu.

Służby sprawdzają też billingi, żeby ustalić z kim z Polski kontaktował się mężczyzna. Trwa też przegląd nagrań z monitoringu. Nieoficjalnie wiemy, że zamachowiec z Polski pojechał na Litwę.

Przypomnijmy, że na magazynkach do broni maszynowej, której używał zamachowiec, było nazwisko Feliksa Kazimierza Potockiego, hetmana, który walczył z Turkami między innymi pod Wiedniem, za czasów Jana III Sobieskiego. Dodatkowo na karabinie był napis "Wiedeń 1683".

Zamachowiec wspominał też o Polsce w swoim manifeście, który umieścił w sieci. 74-stronicowy tekst pokazuje, że Australijczyk jest rasistą, wyznającym teorię o wyższości białej rasy i ma wyraźnie antymuzułmańskie poglądy.