7 osób nie żyje, 14 jest rannych – to bilans wichury, która przeszła wczoraj nad Polską. Wśród ofiar jest półroczne dziecko. Wiatr pozostawił za sobą sporo zniszczeń, tylko na Podlasiu bez prądu było ok. 45,5 tys. odbiorców.

REKLAMA

Spadający konar drzewa zabił w Warszawie 6-miesięczne niemowlę. Z dzieckiem spacerowała jego matka. W pewnym momencie na wózek spadła gałąź drzewa. Mimo natychmiastowego przewiezienia niemowlaka do szpitala, nie udało się go uratować.

Niedaleko Sztumu na Pomorzu zginął 39-letni strażak: Na strażaka spadł konar podczas akcji usuwania drzewa - powiedział oficer dyżurny pomorskiej straży pożarnej. Dwie osoby zginęły w samochodzie w Starogradzie Gdańskim, gdy na ich auto spadło drzewo.

Na Warmii i Mazurach zginęły trzy osoby. Pierwszą ofiarą był 68-letni rowerzysta, który został zdmuchnięty z drogi. Mężczyzna nie przeżył upadku. Koło Elbląga doszło do kolejnej tragedii – tu wiatr pokazał, jak może być silny. Zepchnął z nasypu traktor – rolnik, który w nim jechał zmarł na skutek potłuczeń.

Trzecia ofiara to pasażerka samochodu osobowego, na który przewróciło się drzewo w Giżycku. Do szpitali w całym regionie trafiło kilkanaście poszkodowanych osób.

Silny wiatr utrudniał też życie w Kujawsko-Pomorskiem. Wichura zrywała linie energetyczne, przewracała drzewa i niszczyła budynki. Straż pożarna i energetycy mają pełne ręce roboty. Z wietrznej Bydgoszczy relacja Marcina Friedricha

Na Podlasiu nie było ofiar, ale silny wiatr spowodował sporo strat. Po południu bez prądu było już 46,5 tysiąca jego odbiorców na Podlasiu oraz Warmii i Mazurach, podczas gdy przed południem było to 10 tysięcy - poinformował Zakład Energetyczny Białystok SA.

Strażacy byli ponad 70 razy wzywani do usuwania powalonych drzew czy konarów tarasujących przejazd. Do najpoważniejszych szkód doszło w Białymstoku. Wiatr zerwał około stumetrowy fragment dachu w jednym z budynków przy ulicy Ryskiej, gdzie mieści się m.in. sklep komputerowy. Spadająca blacha uszkodziła trzy zaparkowane w pobliżu samochody.

We wsi Golakowa Szyja w powiecie hajnowskim drzewo przewróciło się na drewniany dom, uszkadzając jedną trzecią konstrukcji dachu.

Nikt nie ucierpiał na Podbeskidziu, tam wiatr połamał tylko drzewa. Strażacy usuwali je w powiecie bielskim i na Śląsku Cieszyńskim. Jedno z drzew upadło na dach samochodu, na szczęście w środku nie było nikogo. Wichura w porywach osiągała prędkość 90 km/h.

Silny wiatr dotarł także do Tatr. Na szczycie Kasprowego Wierchu jego porywy osiągały prędkość 180 km na godzinę. Wichura pokrzyżowała plany pracownikom kolejki linowej na Kasprowy, którzy mieli dokończyć odbiór techniczny kolejki przed sezonem zimowym.