Komornik zajął konto wojewody lubelskiego, by wyegzekwować odszkodowanie dla mężczyzny, który w stacji krwiodawstwa zaraził się żółtaczką. Choć sądy wszystkich instancji przyznały rację poszkodowanemu, a Sąd Najwyższy odrzucił w lutym kasację wojewody, ten zwlekał z wypłatą.

REKLAMA

Najważniejsze dla urzędnika było pisemne postanowienie w sprawie, a nie dobro chorego.

Obecnie zamiast zasądzonych dwa lata temu 40 tysięcy złotych wojewoda wypłaci ponad 60 tys. PLN. W tej sumie zawierają się odsetki, koszty komornika i koszty adwokata.

Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Sąd Najwyższy sprawę Janusza S. rozpatrzył w ciągu miesiąca, choć zwykle trwa to około 3 lat. Wojewoda zaś zwlekał, apelował, a kiedy ostatecznie przegrał czekał prawie pół roku na decyzję na piśmie.

20:50