Poseł SLD Jerzy Jaskiernia wziął łapówkę od swojego społecznego asystenta Macieja Skórki w zamian za odpowiednią wersję ustawy o grach losowych – twierdzi Krzysztof Rutkowski. Detektyw wrócił z Hiszpanii, gdzie zbierał dowody na temat podejrzanej działalności posła SLD.

REKLAMA

Rutkowski uważa, że śledczy z Gdańska zbyt szybko umorzyli postępowanie, koncentrujące się jedynie na spotkaniach podejrzanego towarzystwa na strzelnicy.

W ten sposób nie mogli się zbyt wiele dowiedzieć, dlatego on poseł-detektyw zajął się wyjaśnianiem afery. Ustalił, że Jerzy Jaskiernia wziął od Macieja Skórki kilki milionów dolarów łapówki za ustawę o grach losowych.

Poza tym Jaskiernia ze swoją żoną wyjeżdżał do Hiszpanii na koszt swojego asystenta. Mieszkał w hotelu znajomego Skórki, w tej samej miejscowości, w której później zatrzymano groźnego przestępcę „Słowika".

Według Rutkowskiego w aferę z automatami zamieszani są jeszcze inni wysocy urzędnicy pąństwowi: Jest między innymi osoba, która pracuje w Ministerstwie Sprawiedliwości. Jest funkcjonariusz policji, wydziału do zwalczania przestępczości gospodarczej. Wszystkie informacje trafiły już do prokuratury. Lada dzień możemy się więc spodziewać wznowienia śledztwa w tej sprawie.

Rutkowski kilka dni temu poinformował prokuraturę o nowych okolicznościach ws. prac nad ustawą o grach losowych. W piątek prokurator krajowy Karol Napierski nie wykluczył, że mogą być one podstawą do wznowienia śledztwa w sprawie korupcji przy opracowywaniu ustawy o grach losowych.

06:25