Dwaj funkcjonariusze wydziału kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie zażądali pieniędzy od mężczyzny, któremu zginęło auto, w zamian za wskazanie miejsca, gdzie się ono znajduje. Pech chciał, że trafili na sędziego. Wczoraj prokurator postawił policjantom zarzuty. Grozi im do 10 lat więzienia.

REKLAMA

Sprawę kradzieży auta prowadzili policjanci z jednego z komisariatów, ale po pewnym czasie do sędziego zgłosili się inni funkcjonariusze. Zażądali od niego pieniędzy dla rzekomego informatora, który wie, gdzie jest skradzione auto.

Sędzia pieniądze wręczył, a jego samochód faktycznie stał we wskazanym miejscu. O wszystkim jednak mężczyzna poinformował komendanta miejskiego policji. Efekt - funkcjonariuszom zarzucono przestępstwo, polegające na przyjęciu łapówki w wysokości 3 tys. złotych - wyjaśnia Tadeusz Kulikowski, wieceszef prokuratury okręgowej.

Dziwi jednak fakt, dlaczego sędzia zapłacił. Jak się nieoficjalnie mówi, był przekonany, że chodzi o tzw. okup kontrolowany, by zatrzymać złodziei. Policjanci oskarżeni o łapówkarstwo już zostali zawieszeni w czynnościach.

Dodajmy, że to kolejni policjanci ze Szczecina, którym postawiono zarzuty. Nie tak dawno dwóch oskarżono o prowadzenie agencji towarzyskich.

07:25