Prokuratura apelacyjna we Wrocławiu postawiła Michałowi Listkieiwczowi zarzut niegospodarności. Były prezes PZPN dołączył do grupy innych swoich kolegów między innymi Eugeniusza Kolatora, Zdzisława Kręciny i Piotra Dziurowicza, których wcześniej prokuratura również postawiła taki sam zarzut. Sprawa dotyczy klubu Widzew Łódź

REKLAMA

Dziewięć lat temu Michał Listkiewicz zdecydował, że należne Widzewowi Łódź 7 milionów złotych z konta PZPN zostanie przelane nie na konto klubu, a na konto niemieckiej spółki, która należała do właściciela drużyny. Widzew miał wówczas duże długi, m.in. w Urzędzie Skarbowym i w bankach. Gdyby te pieniądze trafiły na konto klubu, przejąłby je komornik. Dzięki decyzji Listkiewicza wierzyciele nie dostali ani grosza. Zdaniem śledczych postępowanie byłego prezesa PZPN było niezgodne z prawem.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Listkiewicz twierdzi, że jest niewinny, odmówił składania zeznań

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Po dzisiejszym przesłuchaniu Michał Listkiewicz został zwolniony do domu. Musi zapłacić 60 tysięcy złotych kaucji – jeżeli nie zrobi tego w ciągu tygodnia – trafi do aresztu