Kielecka prokuratura okręgowa wniosła o zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Zbigniewa Sobotki, wiceministra spraw wewnętrznych i administracji. Najprawdopodobniej prokuratura postawi mu zarzuty ujawnienia tajemnicy państwowej i narażenia życia funkcjonariuszy CBŚ.

REKLAMA

Złożony u ministra sprawiedliwości wniosek Prokuratury Okręgowej w Kielcach oznacza, że Grzegorz Kurczuk może zwrócić się do Sejmu o uchylenie wiceministrowi Sobotce immunitetu.

Czy Kurczuk skieruje taki wniosek do Sejmu? W rozmowie z Konradem Piaseckim minister sprawiedliwości mówi, że na decyzję potrzebuje kilku dni: Sprawa jest wyjątkowo poważna. Proszę pamiętać, że to jest element większej całości – dwóch posłów ma już uchylony immunitet; byli przesłuchiwani, niewykluczone, że zostaną

pociągnięci do odpowiedzialności. Pan Zbigniew Sobotka jest przecież urzędującym ministrem spraw wewnętrznych, posłem. Gdzie jak gdzie, ale w tego typu sprawie, namysł, rozwaga i precyzja jest bardzo potrzebna. I tak postąpię.

Sam Sobotka czuje się niewinny. Wydano na mnie już wyrok. Ale jak każdy człowiek mam prawo do obrony. Chcę powiedzieć, że jestem niewinny. Mnie w tej sprawie nie ma z tego tytułu, że nie posiadałem żadnej wiedzy, więc nie mogłem jej przekazać, nie odbywałem żadnej rozmowy na ten temat ani z posłem Długoszem, ani z posłem Jagiełłą. W związku z czym nie ma mojej sprawy - mówił dziennikarzom urlopowany wiceminister.

Mimo prokuratorskiego wniosku za Sobotką nadal murem stoi szef resortu spraw wewnętrznych Krzysztof Janik. Na spotkaniu z dziennikarzami raz jeszcze powtórzył to, co kilka dni temu: nadal wierzę w niewinność wiceministra. Na razie nie ma żadnych okoliczności, które zmieniłyby moją opinię. (...) Prokuratura ma pewnie jakieś podstawy do sformułowania takiego wniosku, ale to nie kończy postępowania, nie przesądza o winie - mówił Janik. Dodał także, że nie ma podstaw, by zwolnić Sobotkę ze stanowiska.

Sprawa wiceministra Sobotki nabrała tempa w ubiegłym tygodniu, kiedy to szef MSWiA Krzysztof Janik nagłośnił, że urlopowany wcześniej Sobotka wraca do pracy, bo prokuratura nie przedstawiła mu żadnych zarzutów.

Szybką interwencję podjął wtedy minister sprawiedliwości Grzegorz Kurczuk. Wyjaśnił on premierowi, że przywrócenie wiceministra z urlopu byłoby pochopne, bo prokuratura w dalszym ciągu nie wyklucza, iż Sobotka będzie formalnie podejrzanym w sprawie starachowickiej. Wówczas Leszek Miller oświadczył, że Sobotka powinien pozostać na urlopie, a Janik odwołał swoją wcześniejszą wypowiedź.

Z policyjnego podsłuchu wynika, że poseł SLD Andrzej Jagiełło zadzwonił do jednego ze starachowickich samorządowców i ostrzegł go przed planowaną akcją CBŚ. Powołał się przy tym na informacje otrzymane od wiceszefa MSWiA – Zbigniewa Sobotki.

W marcu starosta ze Starachowic i wiceprzewodniczący Rady Powiatu (obaj z SLD) zostali aresztowani pod zarzutem współpracy ze zorganizowaną grupą przestępczą.

08:35