Funkcjonariusze Karpackiego Oddziału Straży Granicznej odbili pięcioro Afgańczyków, w tym troje dzieci, więzionych i maltretowanych w zabudowaniach w Czarnej Górze na Podhalu. Wszystko wskazuje na to, że to nielegalni imigranci, którzy mieli być przerzuceni do Niemiec.

REKLAMA

Afgańczycy zamiast jednak za naszą zachodnią granicę trafili nad południową. Osoby, które miały zorganizować przemyt prawdopodobnie chciały wymusić na mieszkańcach Afganistanu dodatkowe opłaty. Dlatego byli więzieni, głodzeni, a nawet bici? U 27-letniej kobiety lekarz stwierdził złamanie ręki, wstrząśnienie mózgu i uraz nogi.

Dopiero po kilkunastu dniach udręki dwóm Afgańczykom udało się uciec przez okno po prowizorycznej linie zrobionej z koców i ręczników. W nocy zostali zatrzymani przez patrol policji, a że nie mieli przy sobie żadnych dokumentów zajęła się nimi straż graniczna. Wczesnym rankiem grupa specjalna straży wtargnęła do domu, z którego uciekli Afgańczycy.

Zatrzymano całkowicie zaskoczonego gospodarza, dwóch Ukraińców i jeszcze mieszkańca Niedzicy. W trakcie akcji straży granicznej nadjechał syn gospodarza, który kiedy zorientował się, co się dzieje próbował uciec. Jednak i on został złapany.

W czasie przeszukania zabudowań znaleziono mercedesa z przebitymi numerami nadwozia, 5,5 tys. dolarów, noktowizor i amunicję myśliwską, a także łańcuchy owinięte w szmaty, którymi prawdopodobnie bici byli przetrzymywani Afgańczycy.

w sumie 7 Afgańczyków zostało zatrzymanych w związku z naruszeniem ustawy o cudzoziemcach, a jeden z Polaków i dwóch Ukraińców pod zarzutem organizowania nielegalnego przekraczania granicy i pozbawienia wolności ze szczególnym udręczeniem.

16:50