Po tragicznym trzęsieniu ziemi, które 31 paźdzernika dotknęło region Molise we Włoszech, trzeba będzie zburzyć część miasteczka San Giuliano di Puglia. To kolejny dramat dla mieszkańców tej miejscowości. Wskutek trzęsienia ziemi zawaliła się szkoła, w której zginęło 26 dzieci i troje dorosłych. Kilka tysięcy ludzi pozostało bez dachu na głową.

REKLAMA

Wstrząsy uszkodziły nieodwracalnie 64 budowle pochodzące z X wieku. Fachowcy ocenili szkody na 80-90 proc. Ze względów bezpieczeństwa trzeba będzie zburzyć do końca część domów położonych przy głównej ulicy, mimo ich wielkiej wartości historycznej.

Eksperci obiecują, że będą próbowali ratować co się da. Zburzymy tylko to, co konieczne - zapewniają. Zgodę na wyburzenia musi jeszcze wydać burmistrz Antonio Borelli, którego 7-letnia córka zginęła w zawalonej szkole.

Sprzeciwił się on propozycji premiera Włoch Silvio Berlusconiego, by wybudować nowe miasteczko niedaleko San Giuliano. Pan Berlusconi nie może decydować za nas. Priorytetem jest odbudowa San Giuliano tu, gdzie jest, takim, jakie było - oświadczył. Po tej deklaracji rząd włoski wycofał się z propozycji i na początku tygodnia obiecał w parlamencie odbudowę San Giuliano w ciągu dwóch lat.

19:55